Woda gazowana – mniej niewinna, niż się wydaje

Choć często traktowana jako „zdrowsza alternatywa” dla słodzonych napojów, woda gazowana nie jest całkowicie neutralna dla szkliwa zębów. Jej niskie pH, zwykle mieszczące się w przedziale 3,0–4,5, czyni ją bardziej kwaśną niż zwykła woda z kranu (pH 6,5–8,0). To właśnie ten kwaśny odczyn może z czasem osłabiać szkliwo – mimo że nie zawiera cukru.

Co istotne, to nie sam dwutlenek węgla stanowi problem, lecz jego produkt uboczny: kwas węglowy, który powstaje w trakcie karbonizacji. Nawet jeśli szkliwo to najtwardsza substancja w ludzkim ciele, długotrwałe lub częste narażenie na środowisko kwaśne prowadzi do jego erozji. Woda gazowana pita od czasu do czasu, najlepiej podczas posiłków (gdzie pokarm buforuje kwasy), nie powinna stanowić zagrożenia. Ale regularne popijanie jej między posiłkami może już zwiększać ryzyko demineralizacji.

Warto też pamiętać, że napoje typu „sparkling water z cytryną” to zupełnie inna historia. Dodatek naturalnych kwasów owocowych, takich jak kwas cytrynowy, jeszcze bardziej pogarsza warunki dla szkliwa – przyspieszając jego rozmiękczanie.

Wody smakowe i inne napoje – słodka pułapka dla szkliwa

Wody smakowe to często wilk w owczej skórze. Bezbarwne, często promowane jako „fit” i „lekko owocowe”, w rzeczywistości działają na zęby niemal tak samo jak słodzone napoje gazowane. Zawierają cukry proste i syropy, które – szczególnie w połączeniu z niskim pH – stwarzają doskonałe warunki dla rozwoju próchnicy.

Organizm może odbierać takie napoje jako zdrowe, ale jama ustna reaguje inaczej. Połączenie kwasu i cukru to klasyczny mechanizm próchnicotwórczy: cukry stanowią pożywkę dla bakterii, a kwasy rozmiękczają szkliwo, ułatwiając ich penetrację. W efekcie nawet pozornie „lekkie” wody smakowe mogą przyczyniać się do powstawania ubytków – zwłaszcza jeśli są popijane przez cały dzień.

Nieco mniej oczywistym źródłem ryzyka jest woda basenowa. Obecny w niej chlor zmiękcza szkliwo i może zwiększać wrażliwość zębów. Regularne wizyty na pływalni bez odpowiedniej higieny jamy ustnej (np. płukania ust wodą po wyjściu z basenu) mogą więc również wpływać negatywnie na kondycję uzębienia – szczególnie u osób z naturalnie cieńszym szkliwem lub w czasie ciąży.

Podsumowanie: Zdrowy rozsądek zamiast skrajności

Nie popadajmy w przesadę – woda gazowana sama w sobie nie jest wrogiem zdrowia jamy ustnej. W porównaniu do słodzonych napojów, soków owocowych czy nawet alkoholu, to często znakomita alternatywa. Dla wielu osób właśnie delikatnie musująca struktura sprawia, że sięgają po nią chętniej niż po czystą wodę – co w praktyce pomaga im lepiej się nawadniać. A odpowiednie nawodnienie, zwłaszcza w upalne dni, ma przecież kluczowe znaczenie nie tylko dla ogólnego samopoczucia, ale również dla zdrowia dziąseł i produkcji śliny – naturalnej bariery chroniącej zęby przed próchnicą.

Popularność saturatorów z wymiennymi butlami gazu CO2 i domowych urządzeń do gazowania wody tylko to potwierdza – lubimy mieć wybór, a dostęp do wody gazowanej prosto z kuchennego blatu sprawia, że częściej się po nią sięga. I nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że umiemy podejść do tematu z umiarem. Wybierajmy wersje bez dodatków smakowych, pijmy je raczej do posiłków niż pomiędzy nimi, a po wszystkim sięgnijmy po łyk kranówki lub przepłuczmy usta.

Bo ostatecznie – to nie sama woda gazowana jest problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy zapominamy o higienie, czasie i ilości. A przecież najzdrowsze nawyki to te, które potrafimy utrzymać – bez wyrzutów sumienia i bez rezygnacji z rzeczy, które zwyczajnie lubimy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *